środa, 20 kwietnia 2016

DWA MIESIĄCE RAZEM!

  Wciąż przed oczami mam moment, w którym ujrzałam małą, uroczą kuleczkę na siedzeniu auta... Od razu się zakochałam! Od tego momentu moje życie, moja wspaniała rutyna... Wszystko przepadło. Trzeba było wstawać o szóstej rano, no bo przecież szczeniak chce wyjść na dwór.. Trzeba było sprzątać, pamiętać o regularnych posiłkach i spacerach. Brzmi strasznie? I takie na początku było. Jednak jakoś odnalazłam spokój w tej nie poukładanej codzienności. Wspólne zabawy, ćwiczenia, uczenie się od siebie nawzajem.. Wszystko to jest właśnie tym, o czym marzyłam. Każdy kolejny dzień jest inny od poprzedniego. Każdy spacer, każda minuta spędzona razem - bezcenna. Odnalazłam się w tym "psim świecie", i nie mam zamiaru z niego wychodzić! Chodzenie po wsi całym w błocie i trawie we włosach? Jak najbardziej! Bieganie za psem jak wariat z piłką w ustach? No, może nie koniecznie.. Ale próbuję pokazać, jak bardzo mnie to wszystko uszczęśliwia. Mam najcudowniejszego psa na świecie, z którym spędzę te dobre, jak i złe chwile. Zawsze mogę na niego liczyć! :)

Razem czytamy książki, uczymy się.. To jest jedna z tych wieeeelu rzeczy które uwielbiamy! 



Czeka nas jeszcze wiele wspólnych chwil. Kto wie, może kiedyś i my zaczniemy coś trenować? Nawet jeśli, to dowiecie się o tym pierwsi, bo póki co nie zamierzamy odchodzić z internetów! 
   
  Dziękuję bardzo za przeczytanie tego "jakże obszernego" posta na temat wkroczenia w życie psiarza, a to dzięki mojemu małemu terierrkowi! Pierwszy post musiał być w końcu jakiś szczególny, hah :)
Pozdrawiamy, Karolina & Brytan.